Etykiety

piątek, 12 sierpnia 2011

Bez mycia nie ma życia! / Lubex, Łagodna emulsja do mycia

Cóż, jestem z frakcji, która jednak lubi zmywać twarz wodą. Zdarza mi się wody unikać, najczęściej wtedy, gdy naprawdę mocno podrażni mi się skóra, miewałam też okresy, kiedy stwierdzałam, że dla dobra skóry od teraz tylko mleczka, micele, itd. Niemniej jednak, lubię myć twarz wodą, inaczej mam wrażenie, że skóra nie do końca została oczyszczona i od razu mam wizję zatkanych porów i tym podobnych horrorów. Lubię demakijaż wieloetapowy: często mam na twarzy gęsty filtr, podkład i najpierw usuwam to jakimś mleczkiem bądź olejkiem do demakijażu, potem jeszcze zmywam skórę jakimś łagodnym detergentem. Zawsze lubiłam olejki do demakijażu i odkrywszy, jak łatwo, szybko i przyjemnie można sobie samodzielnie zrobić olejek myjący, właściwie to jest mój ulubiony produkt to demakijażu+mycia twarzy, choć bardzo długo miałam słabość do kostek Lipikar La Roche Posay i tańszej opcji, czyli Iwostin Sensitia i od czasu do czasu do nich wracam. Jednak przez ostatnie 2 miesiące w domu zapanowała dżuma, która zmusiła mnie do pewnych zmian pielęgnacyjnych. Mój maleńki tymczasowy kocurek, Gucio, okazał się nosicielem grzyba. Sprawa strasznie ciężka do wykrycia, bo zorientowałam się dopiero kiedy na swojej szyi i dekolcie mojej siostry zobaczyłam piękny pierścień grzybiczny. Żaden z moich kotów nie wyłysiał, Gucio miał tylko małą zmianę na pyszczku, moje koty niewielkie zmiany na uszkach i w zasadzie wszyscy doszli do siebie szybko, oprócz Felucha, którego zaatakowało najmocniej. Mnie wysypało najgorzej, na całym ciele kilkanaście wstrętnych swędzących i łuszczących się plam. Kuracja tabletkami, smarowanie maściami to właściwie pikuś, gorzej z dezynfekcją domu, spory właściwie mogą przetrwać i wiele miesięcy... Horror, którego nie życzę największemu wrogowi. Skutkiem wszystkich działań leczniczych skóra mi się mocno uwrażliwiła (i znacznie wysuszyła) bo do mycia nabyłam całkiem sporą ilość środków dezynfekujących i przeciwgrzybicznych, głównie mydeł (nieśmiertelny Biały Jeleń okazał się całkiem przydatny). Po 2 tygodniach myślałam, że skóra mi pęknie przy najmniejszym ruchu i poprosiłam w aptece o coś bardzo łagodnie myjącego, o lekkim działaniu przeciwgrzybicznym. I dostałam to:

Lubex, Łagodna i dezynfekująca emulsja do mycia przy chorobach skóry i grzybicach



Faktycznie jest bardzo łagodny, ma pH 5,5, bezzapachowy, bezalkaliczny, ma postać przeźroczystego żelu. Producent poleca przy trądziku zywkłym i różowatym, stanach zapalnych skóry, grzybicach. Pierwsza moja myśl była taka: o matko, 150ml za 41zł! No i prawda, stosowany do mycia ciała zużywa się niestety w mgnieniu oka. Za to pod każdym innym względem jest naprawdę doskonały - bardzo delikatny, dokładnie oczyszcza skórę nie ściągając jej przy tym. Stosowany na podrażnioną skórę nie wzmagał pieczenia ani świądu. Myślę, że nadawałby się nawet dla skóry z silnym odczynem zapalnym, albo zaraz po zabiegu. Mała poręczna buteleczka, można wziąć ze sobą na wyjazd, spokojnie posłuży jako żel do higieny intymnej. Ma pochodną kwasu undecylenowego, więc to co zawsze pakuje się do preparatów przeciwgrzybicznych/przeciwzapalnych. Naprawdę polecam, bardzo mi się spodobał - z chęcią kupiłabym go znów, tylko na razie nie widzę potrzeby, olejki świetnie mi służą :) Ale jeśli po jakimś peelingu coś mi się zrobi złego z twarzą, to kto wie... Myślę, że stosowany do mycia tylko twarzy okaże się znacznie wydajniejszy (do ciała - tylko w ostateczności). 

Skład: Aqua, Glycerin, Disodium Cocoamphodiacetate, Cocamidopropyl Hydroxysultaine, Sodium Laureth Sulfate, Disodium Undecylenamido MEA-Sulfosuccinate, Sodium Lauroyl Sarcosinate, Steareth-6, Sodium Citrate, PEG-200 Glyceryl Tallowate (and) PEG-7 Glyceryl Cocoate, Polysorbate 20, Sodium Chloride, Citric Acid, Polyquaternium-2.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz